Ten rok dla rynku pracy może być w Polsce najlepszy pod względem stopy bezrobocia od trzech dekad. Z wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że zaczęliśmy go od poziomu 5,5 procent, by w lipcu osiągnąć już pięcioprocentowy poziom bezrobocia. Jeszcze dekadę temu o takiej sytuacji Polacy mogli jedynie pomarzyć
A jeśli praca już była to często za niewielkie pieniądze. Premier rządu PO-PSL nie był zwolennikiem podwyższania płacy minimalnej, a w budżecie nie było na to środków
Ja nie ukrywam, że ja jestem sceptyczny jeśli chodzi o sens podnoszenia płacy minimalnej, szczególnie w tych trudnych czasach
Te trudne to na przykład początek 2013 roku gdy bezrobocie wynosiło 14,4 procent. To uśrednione dane GUS dla całego kraju. W wielu regionach było znacznie gorzej. Dlatego prezes Prawa i Sprawiedliwość nazwał Donalda Tuska królem polskiego bezrobocia.
Jeśli to bezrobocie było w skali kraju właśnie na tym poziomie to pamiętajcie państwo, że w 230 powiatach na 384 ono było piętnastoprocentowe albo wyższe, że krótko mówiąc w tych piętnastu procentach jest bardzo dużo prawdy
Drugą zmorą rynku pracy jeszcze dekadę temu były umowy od których nie były opłacane składki na ubezpieczenie zdrowotne i emerytalne. To sprawiało, że wielu Polaków musiało wyjeżdżać z kraju, by pracować za granicą. Zawsze za wielokrotnie wyższe pieniądze.
Ludzie pracujący za kilka złotych za godzinę. Pamiętacie te oferty? Pamiętacie takie oferty albo setki tysięcy ludzi wygnanych na emigracje. Drodzy państwo, to jest rzeczywistość nie tak dawna
W ostatnich latach Polska ma jeden z najniższych poziomów bezrobocia w krajach Unii Europejskiej. Bezrobocie nie wzrosło mimo pandemii Covid-19 bo rząd uruchomił tarcze antykryzysowe. Firmy nie musiały zwracać dofinansowania pod warunkiem utrzymania zatrudnienia co procentuje do dziś.